niedziela, 27 lipca 2014

WYPRAWA NA SUMY EBRO w HISZPANI 2014

               Wyprawa na Sumy do Ebro w Hiszpanii od 21.08 do 31.08.2014

Dostałem prezent na urodziny od Żony i mojej Starszej Córki wyprawa na słynną Rzekę Ebro , podczas gorączkowych przygotowań które trwają od 1 marca , od dnia moich urodzin do dzisiaj nie mogę uwierzyć że już nie długo się tam znajdę i będę łowił fantastyczne sumy i sandacze których tam jest bez liku i dorastają do fantastycznych rozmiarów. Śledzę Forum Sumowe które prowadzi Artur , organizator tej wyprawy . Czytam artykuły oglądam filmiki z holami wspaniały sumów łowionych przez Artura i jego rodzinkę . Sprzęt na sandacz to nie problem posiadam go od kilkudziesięciu , ale sprzęt na suma muszę kompletować , opieram się i radzę gdzież by jak nie u znakomitego Sumiarza Redaktora Naczelnego Wędkarskiego Świata Marka Szymańskiego . Pożyczył mi kołowrotek             na sumy wraz z plecionkami za co jestem mu niezmiernie wdzięczny , Dziękuje Ci Marku !!!!! Tadziu mój kompan wypraw wędkarskich dał mi w prezencie białą czapkę z ochraniaczem na kark i dwie szpulki plecionki 0,40 też mu serdecznie dziękuje.Trwają gorączkowe przygotowania , przezbrajanie pancernych kotwic w sumowych woblerach , kółek łącznikowych super strąg Kamatsu przyponów itp .Wędzisko na sumy  też kupiłem z polecenia Marka  Mikado Baltic Pilk 2.10 od 50 do 200 gr ,wyjechało już na takich wędziskach mnóstwo sumów powyżej 2 metrów. Oto parę zdjątek z organizacji sprzętu.


                         Pobrzezbrajane sumowe woblerki  nie widać tam Kenarta Trolla właśnie dzisiaj je przezbrajałem.

                                   Sumowe osprzety.    

                          Kołowrotek od Marka i plecionka .


                                  Sandaczowy zestaw.


         Wszysto razem przygotowane na wyprawę na Ebro.

 No i bez tego się nigdzie nie wybieram swoja echosonda aby śledzić gdzie znajdują się sumy , sandacze i GPS Garmin aby wbijać miejscówki ryb i śledzić szybkość płynięcia łódki podczas sumowych łowów z  trolla , oczywiście zapasowe akumulatorki do GPS bez tego ani rusz na nowym łowisku. 




A oto i Sumowy Kenarcik TROLL po tuningu z pancernymi kotwicami Ownera.                                                 

 Tak się przedstawia pokrótce nasza wyprawa , cena to zasługa Artura organizatora Wyprawy na Ebro


www.forumsumowe.pl/images/grupowy-wyjazd-ebro_hiszpania-2014.jpg

Info o dodatkowych zawodach: http://www.forums...panii.html

www.forumsumowe.pl/images/wyjazd-hiszpania-ebro.jpg


          21.08,214 Start z Poznania autokarem o 13.00 
       Czekamy na autokar na parkingu sklepu Komfort , dojeżdzają ludzie i zwiększa się ilość sprzętu którą trzeba będzie zapakować do autokaru ,witamy się każdy rzuca swoim imieniem powoli się poznajemy. W mojej głowie miliony myśli jak będzie na Ebro czy ryby będą brały, czy złapie wspaniałego suma i sandacza wszystko miało się okazać na miejscu.Czekało nas 1350 km do Francji .
Jesteśmy około 7.00 we Francji 23.08.2014 Artur i jego  Żona częstują nas kawą i idziemy zwiedzać wieże Eiffla a kierowcy muszą się przespać i za 9,5 godziny według unijnego prawa ruszamy dalej do Hiszpanii na Ebro.


    O godz 16.30 wyruszamy z Paryża w stronie Hiszpanii



         Jest 24.08.2014 jesteśmy już na Hiszpańskiej ziemi.


O godz 7.00 jesteśmy nad Rzeką Ebro mój kompan Zbyszek nie wytrzymał i szybko wykąpał się w basenie na terenie Ośrodka Wędkarskiego Fishing Planet temp 37 C .


To nasza przydzielona przyczepa ( Baza) na resztę wyprawy ,i kolega Zbyszek z Wrocławia zapalony spiningista łowca okoni i okazałych linów , tą wycieczkę na Ebro wygrał pisząc opowiadanie na forum Sumowym . Jesteśmy w grupie spinngowej dwuosobowej i tworzymy Team do końca wyprawy.


Tu będziemy dusić komara po całodziennym uganianiu sie za sumami i sandaczami nad słynną rzeką Rio Ebro , po uzbrojeniu sprzętu i rozlokowaniu naszego madżuru ( czyt. sprzętu ) udajemy się ze Zibim na oględziny czym przypadnie nam się poruszać po tej pięknej rzece .

Standardowe zdjęcie śruby silnika 15 konnej Hondy z naszego pływadła , bo uszkodzenie to koszt 160 Euro

 Jesteśmy z Zibim mile zaskoczeni bo dostaliśmy łódż projektu szefa ośrodka Roberta , a jak się póżniej okazało w ślizgu pływaliśmy 32 km/ h . Zwodowano nasza łajbę na rzece i z Zibim zabieramy sprzęt i witaj przygodo.


 A to ważna rzecz zezwolenie na Rzekę Ebro na cały okres pobytu.


      Zibi w akcji i pierwsze kilometry trollingu za sumem. Zanim wypłynęliśmy Zibi powiedział ja jestem bosman kotwicowy a ty Adam Kapitan i dowodzący łodzią. Przygotowaliśmy się na Ebro sprzętowo i ubiory stosowne na temperatury panujące w tym regionie Hiszpanii od 37 do około 50 C w samo południe.



Pierwszy przystanek w trollingu i na sandaczowym blacie melduję się pierwszy Hiszpański sandacz , jest dobrze !


Rzeka Ebro zrobiła na nas wielkie wrażenie , niesamowicie piękna i egzotyczna , piękne skały , wąwozy nareszcie spełniło się moje najskrytsze marzenie jestem i łowię na jednj z najsłynniejszych Rzek w Europie .




Skały kanionu widziane oczami aparatu przez moje polaroidy.



Pierwszego Sumka zalicza Zbynio na trolling na Invadera 14cm Dorado.

                    Sumek nie mniej zdziwiony od Zibiego.


       No i woda , płyń sumku i zawołaj dziadka dla Zibiego.




 Wstaliśmy w tym dniu o 5.45 , zresztą tak jak co dzień , szybka kawa , śniadanko i bladym świtem wypływamy z przystani o dziwo niebo zachmurzone nie przypala słoneczko ale jest niesamowicie parno , duszno i tajemniczo trllujemy uparcie od mostu pod zaporę i Zibi na 14-to cm Invadera wyciąga sandałka 56cm a niby sandacz ma mały przełyk bzdura , jak jest głodny i żeruje to nie przeszkadza mu tak duża przynęta.



 Cumujemy przy zaporze i próbujemy za sandaczem wedzisko Black Rock firmy Okuma na blanku japońskiej Firmy Toray od 7 do 28 gr , plecionka 0.15 mm i kopyto Relaxa 12cm Seledyn i za niemałą chwilkę pstryknięcie sandaczowe i mocny najazd . Kij wygina się w pałąk a kołowrotek gra tak ulubioną dla ucha każdego wędkarza melodię już wiem kto jest na drugim końcu wędki to mój pierwszy Sum z nad Ebro i to nie brzydki. Przy tym sprzęcie nie mowy o forsownym holu to zestaw sandaczowy , sum muruje do na , głębokość na echosondzie pokazuje 10 m , przez chwilę mam wrażenie że moja sandaczówka pęknie jak zeschnięta witka. Po dosyć długim holu i puszczeniu trzykrotnym bąbli ku powierzchni  , powoli podholowuję suma do łodzi . Jestem pod wrażeniem ma grubo powyżej metra , Zibi wprawnym ruchem wciąga suma do łodzi jakby wykonywał to codziennie , a robi to pierwszy raz. Drzemy ryja na całe gardło to mój pierwszy sum w moim życiu , sesja zdjęciowa i hajda do bazy , jest 11.00 czas na śniadanie , dzisiaj zasłużyliśmy na suty posiłek.
                              126 cm sumowego szczęścia.






Zawsze marzyłem o zdjęciu ze sumem w wodzie i oto stało się.







              No dzida na zasłużone śniadanko vivat Ebro !!!
Tym razem stery przejął Zibi  a ja napajam się widokami i niedawno stoczoną walką z upragnionym celem mojej wyprawy.

 Po śniadanku wyszło słońce i tak przypalało do wieczora , dzisiaj rekordowa temperatura jet powyżej 50 C.


A wieczorem niespodzianka mały sumek 80 cm zameldował się na woblerek Kenarta Trolla .

 Pod tym mostem łowiłem z Zibim sandacze , największy jaki złowiłem to 60-siatak . Miałem również dwa spotkania z wąsatym przyjacielem ale po krótkim holu wypięły się.

 Ale również cień mostu w samo południe służył nam do krótkiej siesty .

 Przedostatni dzień wyjazdu jeszcze nie wiedziałem że będzie to mój wielki dzień , ranek jest chłodniejszy po wieczornej burzy trollingujemy  tuż przy dużych skałach kanionu Rio Ebro . Na końcu zestawu Perch 12 cm kolor GT głęboko schodzący ale i tak przy plecionce 0.36 dociążyłem zestaw 70-gramowym ołowiem z krętlikem. Czuję jak wobler co jakiś czas uderza o dno sterem i nagle potężne uderzenie , wiem że na końcu wędziska jet ta ryba po którą tu przyjechałem duży i mocny sum z nad Rio Ebro owoc moich marzeń. Wyłączam silnik i zaczynają się zapasy . To sum pokazuje kto tu dyktuje warunki ,wędzisko wygięte w pałąk i duże rybsko sunie tuż przy dnie wybierając następne metry plecionki , z wrażenia  zapominam że mam aparat i kamerę sportową bo przecież przydał by się film z holem suma ale ja i Zibi mój towarzysz zapominamy o tym . Mijają kolejne minuty a sum nie słabnie , za to mnie już boli ramię , przy dnie sum porusza się w koło łodzi , zauważam pierwsze bąble wydobywające się ku powierzchni to pierwszy znak że sum powoli słabnie. Ramie też boli coraz mocniej ale sum puszcza kolejne bąble powietrza , powoli próbuję podciągnąć suma ku powierzchni ale on spowrotem wyciąga  kolejne metry plećki . Po trzecich bąblach decyduję się na pod pompowanie suma do łódki , powoli i mozolnie odzyskuje kolejne metry linki , po chwili widzę go jest duży jak dla mnie mój sum życia z nad Ebro. Jestem szczęśliwy i szepce sam do siebie żeby tylko się nie wypiął , powtarzałem to jak pacierz i wystawiam łeb suma aby łyknął jak najwięcej powietrza . W końcu podprowadzam suma pod wyciągnięte i uzbrojone w rękawice ręce Zbycha , pierwszy uchwyt Zibiego i sum odjęrzdża na parę metrów ale jest zmęczony tak ja i podprowadzam go drugi raz pacnięcie w łeb suma i już tkwi w żelaznym uścisku rąk mojego kompana na potężnej szczęce suma , Zibi przeciąga połowe ciała suma przez burte łodzi i całe cielsko suma wślizguję się do łodzi. Ja drze ryja na całe gardło i przybijamy pionę ze Zbyszkiem , pierwsze podebranie tak dużego suma przez mojego kompana wyglądało tak , jak by robił to setki razy . Szybko odpalam silnik 15-konnej Hondy i gnam w stronę brzegu ale wszędzie widzimy bagnisty brzeg , w końcu Zibi dostrzega małą plażę i tam kieruję naszą łódkę . Parkujemy na brzegu i wyciągamy sumiastego na brzeg polewam go wodą i szepcę do niego tyś mój wspaniały , mój kompan przytrzymuję mi miarę , patrzę i wrzeszczę do Zibiego 187cm . Szybko robimy pamiątkowe zdjęcia i Zbyszek nagrywa mnie a ja z namaszczeniem wypuszczam suma tam gdzie jego miejsce , w skaliste półki Rzeki Rio Ebro .





   Stawiamy aparat na trójnogu i robimy zdjęcie z sumem , mówię do Zibiego obcięło ci głowę na zdjęciu , na to Zibi odpowiada to twój Sum a ja ci tylko pomagam.
================================================
                              Sum wraca na wolność !!!!
 ==============================================


               Sum uderzył za skałą z rozbitym samochodem.

 Ostatni zachód słońca na Ebro jutro Piątek o 14.00 powrót do Polski , ale jutro skoro świt łowimy z moim kompanem do godz 11.00 niestety ja wyciągam w trollu sumka 80cm bez zdjątka wypuszczamy malucha do wody a Zibi bez efektów , potem pakowanko i rozdanie nagród Ebro Challenge 2014 .

 Ten ponton Firmy Tokarex był za pierwsze miejsce , za największego suma , do wczoraj to ja byłem liderem 187cm dawało mi pierwsze miejsce , ale jeden desperat ze Śląska o imieniu Filip z grupy pelleciarzy stacjonarnych , wypłynął w ostatni dzień i Sum go złowił po 20 minutach trollingu miał 203 cm.

Za największą ilość sumów nagrodą była Echosonda Firmy Lowrance ale organizatorowi tej eskapady coś pochrzaniło i wręczył ją za największego sandacza 70cm koledze Tomkowi ( kolega organizatora) , mnie przypadła nagroda w postaci wędziska Firmy York   i wobler Firmy Sebile ale za największego sandacza była łódka tylko sponsor nawalił. Potraktowałem tą wyprawę prostym hasłem przyjechałem tu po dużego  suma , ale jest przestroga dla organizatorów wypraw czytajcie to co napisaliście w sprawie nagród.


 Wyjazd przeciągnął się i wyruszyliśmy z nad Ebro w stronę domu około 16.00 bo niektórzy mieli problemy z zapakowaniem się na czas do autokaru

 Podsumowując przez te 7 dni zrobiliśmy z Zibim 149 km łodzią po rzece , średnia prędkość to 32,2 km/h ,złowiłem 4 sumy dwa razy po 80cm , 126cm i 187cm i dwa wypięły mi się w trakcie holu oraz trzy sandacze największy 60 cm , czyli pod względem wędkarskim był to dla mnie udany wyjazd, Zibi zaliczył jednego sandacz 56cm i sumka 80cm ale humor go nie opuszczał i dziękuje mu za wspaniałe towarzystwo na tej wyprawie , tylko końcówka wypadła blado dla organizatora , rzekł bym stronniczo. No to żegnaj Ebro , bo marzenia się spełniają , naprawdę warto marzyć i dążyć do celu, jeszcze raz Dziękuje że znalazłem się nad Rio Ebro tylko Dzięki Wspaniałemu Prezentowi od Moje Ukochanej Żonki Beaty i Córki Maji bo Oni wiedzieli że ta wypraw to moje marzenie od wielu lat .  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz